PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=92}

Krzyk 2

Scream 2
6,2 36 295
ocen
6,2 10 1 36295
6,2 17
ocen krytyków
Krzyk 2
powrót do forum filmu Krzyk 2

miałem zamiar jedynie kliknąć ocenę i nie wypowiadać się na forum "Krzyk 2" bo taki film jest oczywisty w swojej wymowie i niespecjalnie wymaga konkretnego komentarza, ale wypowiem się ze względu na to co napisałem w tytule tematu. Na siłę wciśnięty typowo amerykański, głupi happy end; oczywiście Gale i Dewey musieli przeżyć, bo przecież się w sobie zakochali i nie mogli zginąć oboje, a już tym bardziej nie mogło zginąć jedno z nich. Co do Gale to jeszcze można przymknąć oko bo czymś tam oberwała i spadła pod scenę, mogła tam przeleżeć ranna albo nieprzytomna, no ale Dewey - jest dźgany nożem aż miło przez bezbłędnego zabójcę, który zawsze ma wszystko co trzeba pod kontrolą, potrafi bez większego trudu załatwić dwóch wyszkolonych ochroniarzy z policji, a z pojedynczym policjantem wziętym z zaskoczenia nie mógł sobie poradzić, mimo że nikt nie siedział mu "na karku" i nie był ograniczony czasem. Dewey leży całą noc zaszlachtowany nożem bez żadnej pomocy, człowiek nazywany bawełną usiłował mu pomóc ale tylko ubrudził ręce krwią, następnie, już rano, okazuje się, że policjant jednak przeżył. Jak? No właśnie. Wiadomo, że takie filmy muszą być odrealnione ale bez przesady. Daję mimo wszystko 7 bo film ogólnie jest dobry, pomimo swojej przewidywalności nawet trzyma w napięciu no i wielki plus za Neve Campbell.

ocenił(a) film na 7
guliver_filmweb

Nie chcę specjalnie zakładać kolejnego tematu, dlatego podłączam się tutaj - w opisie filmu jest babol: "zamaskowany osobnik morduje parę nastolatków"; w filmie jest powiedziane, że parka była na ostatnim roku studiów. Skoro są nastolatkami to znaczy że mają najwyżej 19 lat; zakładając, że ich studia trwają 5 lat, wychodzi że, jak łatwo policzyć, zaczęli studiować mając 14 lat :O! Może to szczegół, ale wydaje mi się, że należy bardziej poważnie podejść do pisania opisu, który będzie czytany przez tysiące, a może dziesiątki tysięcy użytkowników.

guliver_filmweb

Hej. Co do wymienionych absurdów to masz rację. Nie wiem, jakim cudem Dewey mógłby przeżyć po tylu uderzeniach nożem i tak długim czasie oczekiwania na pomoc. Tak samo nie mogę zrozumieć jeszcze kilku rzeczy. Po pierwsze czemu wyszkoleni ochroniarze od razu nie zareagowali i nie wyjęli broni. Było ich przecież dwóch, mieli pistolety, a dali się tak łatwo pokonać napastnikowi, który miał tylko nóż. Po drugie, czemu morderca nie zabił Sidney kiedy miał ku temu okazję. Dziewczyny były zamknięte w samochodzie, a napastnik nie wiadomo czemu udawał nieprzytomnego, dając im okazję do ucieczki. Potem zniknął niezauważony (jak zwykle) i zabił tylko koleżankę Sidney (bo główna bohaterka nie może umrzeć). Po trzecie, czemu ludzie obawiający się ataku nie mieli przy sobie czegoś, co w razie ataku, pomogłoby im się obronić (nóż, gaz). Po czwarte, jak to możliwe, że "duch" mordował w biały dzień, oczywiście niezauważony przez tłumy uczniów, bez problemu zamordował Randy'ego jeśli się nie mylę w wozie i uciekł. Nikt jak zawsze nic nie widział, choć zabójca zawsze robił to w masce. I oczywiście warto wspomnieć o tym, że morderca zachowuje się jakby miał super moce. Pojawia się, znika, jest niewyobrażalnie szybki, sprytny, przebiegły, przewidzi każdy ruch. W dodatku silny. Dopóki się go kilka razy nie postrzeli, nie ma pewności, czy zaraz nie "zmartwychwstanie". Wejdzie do każdego domu, bo nikt nie zamyka drzwi na klucz, nie ma alarmu. Morderca zna w dodatku na pamięć cały budynek, by wiedzieć, gdzie najlepiej będzie zaatakować. Zakończenie trochę naciągane. Mickey mordował bez żadnego powodu, dla zabawy i zachowywał się na koniec jak jakiś nadpobudliwy szaleniec. W dodatku ta matka, z obłędem w oczach, która chciała pomścić synka-mordercę. Oczywiście zamiast zabić Sidney od razu i mieć spokój, mordercy musieli się na koniec "wyspowiadać", co i czemu zrobili i zwierzyć ze swojego życia. Ale ogólnie film dobry, dobrzy aktorzy. Mogli tylko dopracować szczegóły.

ocenił(a) film na 6
sylwiawidz

Zwykle, gdy widzę brak logiki w zachowaniach młodocianych bohaterów filmu, mówię sobie "są młodzi, a sytuacja stresująca- może rzeczywiście mogą zachowywać się głupio". Choć lekką przesadą jest, jak wspomniałaś Sylwio, że mimo licznych ataków osoby najbardziej zagrożone nie noszą przy sobie broni, ochroniarze potrafią jedynie obserwować działania mordercy (+ akcja w bibliotece, gdzie zamiast osłaniać Sidney, oni ją porzucają gdzieś w przejściu, gdzie dopada ją Cotton- gdyby był zabójcą, mógłby spokojnie się z nią rozprawić- brawo, policjo), a ranny (zabity? a gdzieżby) Dewey przeleżał całą noc w studio (nikt z wiedzących o jego stanie ludzi nie wezwał karetki!!!), by móc obdzielić zakończenie swoich udziałem i wymuszonym happyendem.

Co do teleportacji mordercy- Krzyk próbuje grać konwencją horroru, do której należy nieprawdopodobnie szybkie przemieszczanie się zabójcy, więc można mu to wybaczyć, choć sytuacja ze zniknięciem z radiowozu mimo wszystko mnie zabolała. Jednak największym ciosem było zakończenie filmu- całość trzymała się kupy (mimo tych paru nielogiczności, na które łatwo przymyka się oko) i przede wszystkim była ciekawa; natomiast zakończenie to przekroczenie granicy nieprawdopodobieństwa i bzdury. Wyglądało to tak, jakby na siłę wzięli losowe osoby spośród postaci trzecioplanowych, by wymusić na widzu zaskoczenie ujawnieniem sprawcy. Poza tym samo rozegranie finałowej walki było głupie. Scenografia teatralna miała duży potencjał (a właśnie- dziewczyna, która była prześladowana przez zamaskowanego mordercę z nożem gra w spektaklu, gdzie atakują ją zamaskowane postaci z nożami? Brawo, szkoło, że na to pozwalasz; to nie wpłynie na wypaczenie jej psychiki), jednak scena, w której matka Loomis stara się uniknąć spadających na nią reflektorów i worków była żenująca. Nie mogła po prostu zejść ze sceny, niepokonana? #perfekt

Wrzuciłbym tu jakąś pointę tych rozważań, ale może nam się rozwinie dyskusja.

ocenił(a) film na 4
guliver_filmweb

Rzeczywiście to z Deweyem zepsuło mi trochę film :/ Leżał całą noc się wykrwawiając, a na końcu i tak przeżył. Rozumiem jakby się okazało, że morderca słabo go dźgnął i udałoby się Deweyowi dostać np. do szpitala - choć naciągane to możliwe. Ale skoro tylko leżał to musiał być mocno zraniony, a w takim przypadku jakie są szanse, aby się nie wykrwawił?
Poza tym scena z Randym też kiepska - na Teutatesa jest środek dnia, środek jakiegoś uczelnianego parku a tutaj ktoś chwyta Randy'iego i go dźga. Poza tym na końcu pani Loomis wyraźnie mówi, że to ona zabiła Randy'ego - trudno uwierzyć, żeby kobieta jej postury była, aż tak silna, żeby chwycić dorosłego gościa i tak go "chapnąć" do wozu.
No i trochę smutno, że nie wykorzystano lepiej motywu dwóch zabójców. O tym, że jest dwóch byłem już prawie pewien od samego początku gdy widać gdy jeden przemyka, a jednocześnie jest głos w słuchawce. To mogło być super wytłumaczenie tego, że zabójca potrafi się prawie "teleportować. Np. scena z radiowozem. Można by zmienić tak, że Sidney wraca by odkryć kto jest zabójcą, ale zanim zdoła dojść do samochodu to drugi chwyta jej przyjaciółkę i zabija, a Sidney ucieka. Widz zastanawia się, jak to się udało zabójcy a na końcu można by wytłumaczyć, że jeden zabójca cały czas w radiowozie siedział jednak.
Osobiście bardziej podoba mi się gorzej oceniana część trzecia. Jest mniej poważna, dzięki czemu na takie rzeczy mniej zwraca się uwagę. Konwencja w dwójce jest poważniejsza, ale nieścisłości jest od cholery. No i ta gra aktorki, która odgrywa Sidney(to tyczy się każdego Krzyku, choć czwórki nie widziałem) - jej chłopak ginie, a jej to w sumie zwisa :) Nawet na zakończenie nie dostaje żadnego słowa wspomnienia o nim.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones