a to się właściwie nie zdarza. Film precyzyjny jak szwajcarski zegarek. Wszystko jest tu na swoim miejscu, wszystko działa. I wszystko w tym filmie zachwyca.
Reżyserska dyscyplina Arthura Penna,
aktorstwo:
MARLONA BRANDO - w moim odczuciu rola zycia
ANGIE DICKINSON - silnej kobiety silnego mężczyzny,
dzikiego ROBERTA REDFORDA,
olśniewającej i hipnotycznej JANE FONDY,
zgorzkniałego JAMESA FOXA,
sponiewieranego ROBERTA DUVALLA,
połamanego E.G. MARSHALLA.
Oryginalność scenografii (niby miasto a jak starożytna scena teatru),
kostiumy (niby western, a film współczesny, niby konserwatywna zapięta pod szyję Ameryka, a jednak młodość coraz śmielej wytupuje sobie drogę do rewolucji 68),
muzyka (niby rytmiczna, jednak posępna).
Ale przede wszystkim przesłanie opowieści - Ameryka jest robaczywa. Zepsucie moralne, osiągnęło taki poziom w społeczeństwie, że bardzo niewiele potrzeba by to społeczeństwo eksplodowało z pełną furią, by zarżnąć, zabić, zgnoić.
Film równie beznadziejny (tzn. nie przynoszący nadziei, a nie kiepski) jak "CZYŻ NIE DOBIJA SIĘ KONI?".
Dobija się.
Absolutny majstersztyk.
Pasjonujący film sensacyjny, zarazem bezkompromisowy traktat moralny.
TRZEBA ZNAĆ!
Jeden z najlepszych filmów lat 60 moim zdaniem. Kapitalna obsada, po prostu kapitalna. Rzadko się zdarza by tacy wirtuozi kina spotkali się w jednym filmie. To są pola elizejskie dla oka, oglądanie ich to czysta przyjemność. Poza tym bardzo dobra fabuła i interesująca.
Witam,
również mocno ruszył mnie ten film. Może klarowność przekazu 'małomiasteczkowości' i czających się 'demonów' tzw. porządnych ludzi jest kreślona grubą kredką - ALE AKTORSTWO BRANDO - oglądać na kolanach!
Miałem ten film oglądnąć z powodu Redforda, ale życie zaskakuje...
Szczerze polecam z 'oszczędnych/skromnych' jak na dzisiejsze czasy - film "Bez złych intencji" z Paulem Newmanem.
A ogólnie to przymierzam się do "Hombre" .
Pozdrawiam Podobnych