Po przeczytaniu książki, aktor który gra Fincha wcale mi nie pasuje do głównego bohatera. Szczególnie , że w książce jako opis brzmiał tak: ,, Ma potargane włosy w nieładzie...'' i ,, jego skóra jest taka blada, widzę żyły na jego ręka''. Powinni dobierać aktorów do opisu w książce.
Według mnie powinien. Mi się np przez to gorzej oglądało film ponieważ aktor mi nie pasował, w sumie według mnie też niezbyt dobrze przygotował się do tej roli.
Myślę, że wpływ na to ma odbieranie filmu przez pryzmat książki. Czytając książkę buduje się pewne wyobrażenie, które nie jest uniwersalne, a wręcz bywa bardzo subiektywne. Książkę i jej ekranizację oczywiście wiąże wspólna historia, ale trzymanie się dokładnie książkowych opisów może być ograniczające dla twórcy filmu, dlatego jestem zwolennikiem traktowania ich jako pewnej propozycji do kreowania postaci. Twórcy filmu podjęli ryzyko odejścia od wiernej adaptacji, a ocena tego zabiegu jest również bardzo subiektywna. Osobiście postać Fincha też nie zupełnie mnie przekonała, ale myślę, że nie tylko gra aktorska jest tu powodem. Co masz na myśli mówiąc, że niezbyt dobrze przygotował się do roli?
No tak to twoja opinia, ale szczerze Violet została zagrana przez Elle. A jakby nie patrzeć Elle pasuje do opisu w książce. Wg mnie nie pokazał dobrze emocji, choroby z którą zmagał się główny bohater. Raczej grał wkurzonego dzieciaka, który ciągle ma zła minę, nie potrafił przekazać żadnych emocji.
Tu mam podobne odczucia. Myślę jednak, że problemem była tu forma. Przychylam się do powszechnej opinii, że miniserial pozwoliłby dokładniej przedstawić zagadnienie. Może również pozwoliłby dostrzec w granej postaci coś więcej. W końcu opisywany problem to stan, w którym przekazywanie emocji jest bardzo utrudnione. Wydaje mi się, że nie da się kompletnie przedstawić tak złożonego tematu w formie stosunkowo krótkiego filmu.